Nasza grupka zdecydowała się poznać z bliska miejsce skąd pochodzą jedne z najlepszych win na świecie – Katalonię. Po przylocie, krótkim panoramicznym zwiedzaniu miasta i zakwaterowaniu w barcelońskim hotelu w centrum czekał już na nas drobny poczęstunek i pierwszy kieliszek wina na naszej enoturystycznej trasie. Po powitaniu udaliśmy się na powitalną kolację do typowej hiszpańskiej restauracji, gdzie mieliśmy okazję spróbować białego wina z dwóch różnych apelacji regionu.
Kolejnego dnia wyjechaliśmy poza Barcelonę w stronę słynnego z produkcji wina rejonu Penedés. Przejazd wśród osłonecznionych winnic umilała nam katalońska rumba. Wkrótce dojechaliśmy do naszej pierwszej winnicy na trasie, po której oprowadził nas pracujący tam od 20 lat enolog. Na degustację składało się aż 6 win, w tym jedno z odmiany jeszcze sprzed czasów filoksery. Po obiedzie w restauracji ze specjalnie dobranymi dla nas przez maître winami przyszedł czas na kilkugodzinny kurs rozpoznawania rodzajów katalońskiego wina musującego cava (z nieodzowną degustacją). Czekała na nas miła niespodzianka – nocleg w hotelu w kształcie ułożonych na sobie butelek! Po kolacji i relaksującej kąpieli-winoterapii wróciliśmy do naszych butelkowych pokoi, jako że z rana czekała już na nas wizyta w sąsiadującej z hotelem winnicy.
Po poznaniu procesu produkcji wina wykwaterowaliśmy się z hotelu, by bliżej poznać winnice zachodniej Katalonii. W ciągu całego dnia spróbowaliśmy kilku różnych win, uprawianych na tarasowych zboczach. Niektóre z nich tworzone są z ponad 100-letnich odmian. Poznaliśmy m.in. winnicę należącą do najznamienitszego katalońskiego barda, Lluisa Llacha. Wielodaniowemu obiadowi towarzyszyło też 9 gatunków wina do wyboru. Ostatnią wizytą tego dnia były piwnice klasztoru, w którym nocowaliśmy – degustowaliśmy wina tworzone przez prawdziwych zakonników w prawdziwie zabytkowych murach.
Następnego dnia odbyliśmy wycieczkę po niesamowitych zakątkach sąsiedniej prowincji. Program enoturystyczny urozmaicono wizytą w tłoczni oliwy, z degustacją awangardowych przystawek, które można przygotować z „płynnego złota”. Dalszą wędrówkę przez kamienne wioski i egzotyczny dla nas śródziemnomorski krajobraz dwukrotnie zatrzymały wizyty w winnicach regionu, gdzie w towarzystwie właściciela i enologa poznawaliśmy różnorodność odmian składających się na liczne białe i czerwona wina tej części Katalonii. Dzień zakończyliśmy kolacją w restauracji na zamku u podnóża Pirenejów, by noc spędzić już na terenie wysokogórskiego Księstwa Andory.
Już z rana na naszą grupkę czekały atrakcję: wjazd jeepami po stromych zboczach winnicy i degustacje górskiego wina w trzech różnych winnicach andorskich, które z racji swego położenia na stokach Pirenejów uznawane są za najwyżej położone na kontynencie. Pomiędzy wizytami trasa prowadziła przez śródgórskie doliny kraju, mieliśmy też chwilę na shopping w butikach stolicy, a wieczorem relaksującą sesję w ekskluzywnym spa. Po kolacji w typowej pirenejskiej restauracji pojechaliśmy jeszcze do miejscowego baru na degustację andorskiego likieru z prawdziwego tytoniu.
Kolejnego dnia powróciliśmy do Katalonii, by poznać jeszcze atrakcyjny enoturystycznie północno-wschodni zakątek Hiszpanii, blisko śródziemnomorskich plaż. Po obiedzie z widokiem na zielone zbocza wschodnich Pirenejów zawitaliśmy do spółdzielni winiarskiej, gdzie katalońscy gospodarze opowiedzieli nam jak produkuje się słodkie wino garnatxa.
Wieczorem czekał na nas kolejny hotel: średniowieczny zamek, w którym urządzono nam pożegnalną kolację gourmet.
Ostatniego dnia pobytu nie zabrakło również wina: powróciliśmy do Barcelony na zakupy do najlepszych miejskich winotek. Po czasie wolnym pojechaliśmy na lotnisko, ciesząc się na myśl, że skomponowane przez nas skrzynki z winnymi zakupami już za kilka dni dotrą do naszych domów, by przez najbliższe tygodnie goszcząc na naszych stołach przypominać o katalońskiej enogastronomicznej przygodzie.